17 i 18 maja klasy trzecie z opiekunami p. Marią Sutkowską , p. Ewą Dąbrowską , p. Elżbietą Samson i p. Luizą Borawską były na wycieczcie w Toruniu. Pogoda była wymarzona, miejsca urokliwe, legendy dowcipne, humory wyśmienite, więc była zabawa na sto dwa.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od krzywej wieży. Następnie w Żywym Muzeum Piernika terminowaliśmy jako czeladnicy, poznając ingrediencje (przyprawy) i recepturę zacnych ciastek. Każdy mógł upiec sobie na pamiątkę własnoręcznie wykonany piernik.
W planetarium skupiliśmy się na tropieniu przejawów życia we Wszechświecie. Kolorowy zawrót głowy osadził zmęczonych uczniów w błogostanie. Wygodne fotele, miłe dźwięki, kojący głos spikera...Chrapania nie było słychać;)
Siłą rzeczy w staromiejskiej części Torunia podążaliśmy też śladami Mikołaja Kopernika. Zwiedziliśmy jego dom zamieszkiwany przez astronoma do osiemnastego roku życia, widzieliśmy chrzcielnicę z XIII w., przy której był chrzczony. Odpoczywaliśmy pod pomnikiem naszego patrona i mieliśmy okazję zobaczyć, jak wygląda w zabawnym przebraniu na okoliczność zbliżających się juwenaliów.
Historia Torunia obfituje w rozmaite legendy: o nikczemnym Krzyżaku, o flisaku i żabach, o królu i nieuważnej Barbarze, o dzwonie, o karaniu przestępców... W zabawny sposób można je było poznać w Domu Toruńskich Legend.
Natomiast prawdziwa historia unaoczniła się pod postacią ruin zamku krzyżackiego- pierwszego na Ziemi Chełmińskiej i zburzonego podczas wojny trzynastoletniej. Przewodniczka w ciekawy sposób opowiadała różne historie, wybierając dla nas co smakowitsze kąski.
Toruń to nie tylko zabawa . W Młynie Wiedzy można było przeprowadzać rozmaite doświadczenia fizyczne i chemiczne, w praktyczny sposób poznawać budowę komórki, a nawet całego organizmu. Można było pobawić się w budowanie miasta z gigantycznych klocków i pochlapać się wodą, obserwując jej wyporność i działanie turbin.
W bunkrze z II wojny światowej przeżyliśmy namiastkę nalotu bombowego. Wcale nie było do śmiechu, a jeśli człowiek zdobył się na refleksję i pomyślał, że ludzie odczuwali strach przed prawdziwym zagrożeniem- oj, nogi miękły.
Nocleg w pensjonacie obok stadniny koni- pokoje o wysokim standardzie, a apartament, w którym mieszkała część dziewczyn- super klasy, smakowite obiady U Geslerów, rozmaitość smaków lodów- słowem, żyć nie umierać- nie dziw, że chciałoby się przedłużyć pobyt w tym gościnnym mieście.
Na ukojenie tuż przed podróżą do domu rejs po Wiśle. Rozmarzeni, szczęśliwi , zahipnotyzowani szumem fal podziwialiśmy miasto, w którym kryje się tyle historii. Do zobaczenia Toruniu!
Uczestnicy wycieczki