21 lutego hala sportowa zamieniła się w mini laboratorium. Gościliśmy młodego człowieka, który zainteresowanym dzieciom i młodzieży- a było ich bardzo dużo- pokazał ciekawe doświadczenia fizyczne, chemiczne i...biologiczne. Na co dzień na zwykłej lekcji nie ma czasu na zabawę, a jednak jest to niezła metoda na naukę.
Pan Paweł zaczął pokaz od napełniania olbrzymiego balonu powietrzem. Trudne zadanie. Dzieci napinały się, wytężały swoje płuca , a efekt był mizerny. A wystarczyło tylko wykorzystać otaczające powietrze i rozsądnie pokierować jego strumieniem. Szast- prast i w 3 sekundy balon napełniony. Wrażenie na szczęśliwcach zrobił lot poduszkowcem. Adrenalina poszła w górę, ale podróż nad ziemią okazała się całkiem bezpieczna. Huku narobiło doświadczenie z wodorem. To najlżejszy gaz, a trujący i mocno wybuchowy. Na naszych oczach w sekundę wybuchł żółtym płomieniem i huknął z impetem. O istnieniu ciśnienia atmosferycznego i o tym, że codziennie przygniata nas masa powietrza dowiedzieliśmy się z doświadczenia z przyssawkami. Właściwości ciekłego azotu zaprezentował pan w połączeniu z gotującą się wodą. Ale była „zadyma”! Wrzący w minus 198 stopniach azot i gorący monotlenek diwodoru zrobiły robotę!
Na zakończenie doświadczenie sprawdzające działanie naszego mózgu. Rower, w którym kierownica i koło skręcają w odwrotnych kierunkach. Pojazd dla cyrkowców i jaskrawy dowód na to, że nasz mózg można zaprogramować. Kończąc prezentację pan Paweł zachęcił do używania mózgu. Leniuszka trzeba pobudzać od najmłodszych lat, inaczej będzie miał małe potrzeby i znikome umiejętności. Odstawiamy gry komputerowe i ćwiczymy myślenie!
Mądre spędzenie czasu. Ciekawe. Oby konstruktywne
Redakcja