15 maja w sali koncertowej ZSM im. Ignacego Paderewskiego w Białymstoku odbył koncert orkiestry dętej.
I co? Ktoś powie koncert jak koncert. Wydarzenia kulturalne dzieją się codziennie w różnych miejscach. Nieprawda. To było szczególne. Po pierwsze, 10 lat trwania orkiestry- przedsięwzięcia z inicjatywy studentów- utalentowanych, kreatywnych, energicznych, wśród których ważne miejsce zajmował nasz obecny nauczyciel p. Cezary Witkowski. Po drugie, tenże nauczyciel dyrygował orkiestrą, jako że jest młodym doktorantem na kierunku Dyrygentury Orkiestr Dętych. Repertuar wybrał obłędny! Przeniósł słuchaczy do Oregonu, wprowadził w klimat Dzikiego Zachodu i Włoch. O maestrii dyrygenta świadczy fakt, że ujarzmił nawet maszynę do pisania- przyznajcie- instrument nietuzinkowy i oryginalny.
W drugiej części zdarzenia batutę przejął p. Sylwester Sobola - wieloletni dyrygent tej orkiestry- mistrz p. Witkowskiego. Dzieła miały charakter bardziej rozrywkowy, co nie znaczy, że błahy. Mistrza Sylwestra widzieliśmy już w akcji, więc wiemy, że potwierdził swoją klasę.
Słuchacz – laik może powiedzieć, że coś było brzydkie lub ładne. Mistrzowie batuty wiedzą, czym uraczyć słuchacza- konesera. Wierzymy prof. dr hab. Szymonowi Kawalli, który orzekł, że wybranie dzieł Jacoba de Haana – przewodniego kompozytora pierwszej części koncertu- było przedsięwzięciem ambitnym i trudnym… a przy tym spełnionym.
Koncert urozmaiciły występy zespołu tanecznego Enigma prowadzonego przez p. Natalię Witkowską. Urocze prząśniczki, drapieżne tancerki i zmysłowe wykonawczynie „ Can cana” Jakuba Offenbacha przykuły niejedno zachwycone spojrzenie.
Gala uświetniona była obecnością szacownych gości: dziekanów- dobrych duchów założycielskich orkiestry, Burmistrza Miasta Zambrowa, dyrekcji szkół muzycznych i innych równie ważnych, których nie sposób zapamiętać, co na pewno zainteresowani wybaczą.
Gratulujemy artystom cudownego występu. Gratulujemy p. Cezaremu, który pierwszy strącił kamyk porywający tę artystyczną lawinę pięknych doznań poprzedzonych tytaniczną pracą m. in. trębaczy, flecistów, perkusistów i dyrygentów. Miło nam było znaleźć się w gronie beneficjentów tej duchowej uczty.
Panu Cezaremu życzymy sukcesów i energii twórczej, w co wierzymy, gdyż perpetum mobile jest przecież niezniszczalne, co pokazał mentor i przyjaciel p. Witkowskiego p. Sylwester Sobola. Oczekujemy na kolejne występy i liczymy na zaproszenia.
Redakcja