5 czerwca w naszej szkole odbył się już po raz trzeci Konkurs Muzyki Filmowej. Publiczność jak zwykle dopisała. Cieszy nas fakt, że z roku na rok to wydarzenie przyciąga coraz większą publiczność, bo trzeba przyznać, że panująca na nim atmosfera jest bardzo serdeczna, wręcz rodzinna. W konkursie wystąpiło piętnaścioro wykonawców, którzy prześcigali się w niesamowicie pomysłowo dobranych kreacjach prezentując znane motywy z bajek, filmów oraz gier. W tegorocznej edycji jurorami była jak zwykle wspaniała publiczność ale również nasi uczniowie: Karolina Wójcik, Maria Samełko, Maria Wiśniewska świetnie sprawdziły się w tej roli przyznając uczestnikom dyplomy wyróżnienia oraz laureatów.
Nagrodę główną w postaci vouchera do pizzerii otrzymał duet: Aleksander Nackowski oraz Aleksander Wyszołmirski, którzy wykonali utwór "Witajcie w naszej bajce" z Akademii Pana Kleksa, a także solistka Maja Gołąbeska, która zaprezentowała temat z filmu Harry Potter. Nasi nauczyciele: pani Sara Świątkowska-Mituła, Monika Sypytkowska oraz Jan Kacprowski wyróżnili występ Zuzanny Gołaszewskiej, która brawurowo wykonała temat z filmu "Polskie drogi".
Gratulujemy wszystkim pięknych prezentacji i do zobaczenia za rok.
Adam Januszkiewicz
6 czerwca to dopiero był dzień! Głodni imprez na forum szkoły wszyscy uczniowie ochoczo włączyli się w organizację Dnia Dziecka przygotowanego przez SU z opiekunkami p. Anetą Śliwowską, p. Małgorzatą Brzozowską, p. Martą Podbielską i p. Karoliną Puławską.
Zaczęło się od „ Familiady”. Znana formuła programu została zaadaptowana przez organizatorów z lekką modyfikacją- najpierw były eliminacje, bo wystąpiły aż 4 drużyny. Całość brawurowo prowadziła Lidka Stypułkowska z VII a, nie zapominając o żarciku prowadzącego równie suchym jak w oryginale( xd).
Duże emocje wywołały wybory na miss i mistera szkoły. Uczestnicy bardzo się postarali - jedni dobrali stroje (ach te szpilki Anieli, elegancja Mesi i ...gumiaki Zuzi), drudzy zaskoczyli oryginalnym ruchem scenicznym (posuwisty krok Janka i Maćka), inni wypowiedzią. Kto dla relaksu rozwiązuje zagadki matematyczne lub gra w szachy? Adaś! Niektórych pasjonuje „nic”- jakaś tajemnicza dziedzina... Kandydaci do tytułów przeważnie są sportowcami - koszykówka lub piłka nożna to ich koniki. Niektórzy uczestnicy od dawna mają stałych fanów (prawda Rafał?), inni dopiero zdobywają miłośników. Tytuły zdobyli Hania i Dawid z klas IV. Brawo!
Kolejna konkurencja to „Mam talent”. Gra na pianinie i skrzypcach, pokaz tańca z akrobacjami, śpiew solo i w duecie i wreszcie męski zespół tańca synchronicznego Kosi Mazaki. No, no...Wszyscy uczestnicy rzucili publiczność na kolana, ale pierwsze miejsce Komisja przyznała czarno ubranym przystojniakom z klas ósmych. Męscy, postawni, a przy tym tak subtelni i rytmiczni w tańcu. Nie dziw, że po koncercie ustawiła się kolejka po autografy. Dużym odkryciem był duet z VII c. Solista ACDC może obawiać się Szymona - świetne naśladownictwo, zwłaszcza że bez przygotowania.
Część klas przygotowała modę klasową. Wygrała IV c, ale inne zespoły równie pięknie się przygotowały, wkładając w to ogrom pracy. Samodzielnie zrobione koszulki przez VI d, piękny transparent no i wymyślony okrzyk. Brawo!
Przez cały czas trwania imprezy oceniany był doping. Tu wykazali się wszyscy. Transparenty, pompony, hasła, a przede wszystkim gromkie okrzyki na całe gardło. Do wieczora będzie trudno z głosem... Cała hala dudniła okrzykami, ale piskliwe głosiki dziewczyn nie miały szans z basowym dopingiem chłopaków z klas ósmych. Oni to mieli siłę przebicia i to oni wygrali w tej konkurencji bony do restauracji.
Martwisz się, że nie zdobyłeś nagrody, mimo że brałeś udział w zabawie? Zaangażowałeś się i nie zostałeś zauważony? Tak bywa. Dla nas jesteś zwycięzcą, bo oderwałeś się od telefonu, pokazałeś swój talent, zaistniałeś. Brawo Ty!
Dziękujemy organizatorom, jury i prowadzącej oraz sponsorom nagród. To był fantastyczny Dzień Dziecka. Już czekamy na następną podobną imprezę.
Redakcja
4 czerwca klasy V a i b oraz kilka osób z V d i IV b pod opieką wychowawczyń p. Luizy Borawskiej, p. Małgorzaty Boreckiej, p. Joanny Ścisłowicz były na wycieczce na Lubelszczyźnie.
Zaczęło się od Dęblina. Muzeum lotnictwa z kolekcją samolotów, radarów, symulatorów lotu i historiami o polskich pilotach. Wycieczkowicze mogli zwiedzić wnętrza samolotów i helikopterów, wejść do maszyny prezydenckiej i wyobrazić sobie lot polskich spadochroniarzy. Ciekawa przygoda nawet dla dziewcząt. W górze huk samolotów przypominający, że właśnie odbywają próbne loty przyszłych herosów sił powietrznych uczący się w Dęblinie. Może ktoś się do tej szkoły wybierze? Żelazne zdrowie- to jedno z kryteriów przyjęcia.
W Puławach wpadliśmy do centrum polskości- rezydencji Czartoryskich. Tu mieliśmy lekcję muzealną i bawiliśmy się w detektywów. Z rebusów, puzzli i zagadek logicznych trzeba było odgadnąć hasło, motto przewodnie twórczyni pierwszego w Polsce muzeum. Izabela Czartoryska świadoma upadku Polski, która nieuchronnie za jej czasów poddała się zaborom, pragnęła choć przechować pamiątki dawnej świetności Rzeczpospolitej, stąd pomysł muzeum. Piękne meble, zastawy stołowe, kolekcja misternie wykonanych wieńców pogrzebowych robią wrażenie. „Przeszłość – przyszłości?” Jak rozumieć to hasło? Jest bardzo sugestywne.
Posiadłości w Puławach strzegą pawie. Dorodne, ostrożne, czujne i piękne. Ich krzyk rozbrzmiewał, gry opuszczaliśmy park pachnący lipami i świeżym deszczem.
Droga do Kazimierza Dolnego stanęła pod znakiem zapytania. Zwały lessu zostały zmyte ze wzgórz przez ulewny deszcz. Droga stała się nieprzejezdna. Długo staliśmy w korku, ale cierpliwość się opłaciła. Po sutym obiedzie „ Pod basztą” spacer po Rynku był bardzo przyjemny. Zobaczyliśmy średniowieczną część miasta i późniejsze renesansowe kamieniczki. Rynek był pusty, więc nasi znajomi rycerze zakupili oręże i odgrywali pojedynki. Śmiechu i radości było mnóstwo. Jeszcze drobne zakupy- magnesy i regionalne bułki w kształcie kogutów i można wracać. W drodze do autokaru spacer nad Wisłą i podziwianie ruin zamku. Góra Trzech Krzyży widziana była z oddali. Nie chcieliśmy ryzykować utopienia w błocie. W zamian pamiątkowe magnesy od biura „ Pogodna”.
Wycieczka udana. Sporo nieznanych emocji i wrażeń. Dużo wiedzy historycznej i ...wojskowej, i przyrodniczej- tyczki do chmielu na lubelskich plantacjach to dla nas obcy widok. Obszerniejszą relację na bieżąco mieliście na FB.
Redakcja
17 maja 2024 roku odbyła się IX edycja szkolnego konkursu: Polskie Powstania Narodowe w XVIII - XIX wieku. Celem konkursu było poszerzenie wiadomości związanych z walką Polaków o zachowanie i odzyskanie niepodległości w wymienionych wyżej wiekach.
Pytania dotyczyły nie tylko historii naszego kraju, ale również historii naszego regionu i miasta, ponieważ również tu, szczególnie w okresie powstania styczniowego trwały zażarte walki z armią zaborcy rosyjskiego.
W konkursie brało udział 25 uczniów z klas: IV B, V A, VI A, VI C, VI D, VII A, VII B, VIII A.
Wyniki najlepszych w konkursie:
1. Lidia Stypułkowska VII A - 47 pkt.
2. Maciej Ostrowski VIII A- 46 pkt.
3. Julia Malinowska VII B – 43 pkt., Zuzanna Kamińska VIII A – 43 pkt.
4. Jan Gołaś VIII A - 40 pkt.
5. Mateusz Dąbrowski VII B – 38 pkt., Bagińska Liliana VIII A – 38 pkt.
Gratulujemy zwycięzcom, i zapraszamy wszystkich za rok na kolejną edycję.
Tomasz Krajewski
W niedzielę 19 maja 2024 na targowisku miejskim w Czyżewie odbył się Festyn historyczny “Ziemia Czyżewska pamięta… W hołdzie Powstańcom Styczniowym”.
Celem konkursu było upamiętnienie Powstania Styczniowego, kształtowanie poczucia własnej postawy patriotycznej oraz wzbudzenie zainteresowania historią Polski oraz historią naszego regionu.
Udział w konkursie wzięli uczniowie naszej szkoły: Krystian Szymaniuk z klasy Ib, który w kategorii klas I – III zdobył NAGRODĘ, natomiast uczennica klasy 4b Izabela Niemyjska w kategorii klas IV – VIII zdobyła WYRÓŻNIENIE.
Serdecznie gratulujemy Szymonowi i Izabeli i życzymy im dalszych plastycznych sukcesów!
Iwona Godlewska
29 maja 2024 roku troje uczniów klasy 1a wraz z wychowawcą i rodzicami uczestniczyło w niecodziennym wydarzeniu, a mianowicie w obchodach Święta Patrona Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Kuleszach Kościelnych. W czasie uroczystości szkolnej, na której obecne były władze gminy Kulesze Kościelne, przedstawiciele siedmiu szkół podstawowych naszego powiatu oraz rodzice ogłoszono wyniki III edycji Powiatowego Konkursu Plastycznego "Kardynał Stefan Wyszyński w oczach dzieci i młodzieży''. Laureatami konkursu są uczniowie klasy I a naszej szkoły, którzy wykonali piękne prace ukazujące dzieciństwo Kardynała Wyszyńskiego. Iga Wnorowska zdobyła trzecie miejsce, a prace Aleksandra Dąbrowskiego i Oliwii Dziełak zostały wyróżnione.
Gratulujemy nagrodzonym sukcesu i zachęcamy wszystkich uczniów do udziału w kolejnych edycjach konkursu.
Bogusława Janiuk
Z okazji Dnia Dziecka klasa IVa pod opieką pani wychowawczyni Anny Piętki Lubowickiej i pani Anny Jamiołkowskiej zorganizowała piknik klasowy, który odbył się 28 maja. Gościli nas w swoim ogrodzie w m. Brzóski Markowizna rodzice naszej koleżanki, państwo Niemyjscy.
Program pikniku obfitował w wiele różnych atrakcji. Rozgrywano mecze piłki siatkowej i nożnej. Artystyczne dusze mogły malować kredą na kostce. Były też strefa relaksu i gier planszowych. Atrakcją były również domowe gofry z truskawkami i bitą śmietaną oraz pyszne lody.
Piknik upłynął w miłej atmosferze, nie było czasu na nudę, wszystkim dopisywał dobry humor.
Serdecznie dziękujemy pani Danucie i panu Sylwestrowi za zaproszenie!
Zuzanna Rudnik kl. IV a
28 maja klasa 1d świętowała Dzień Rodziny. Szczególna uroczystość pełna niezapomnianych chwil. To wydarzenie, które pozwala uczniom zarówno celebrować wyjątkową więź łączącą ich z Rodzicami jak też spędzić wspólny czas razem. Wszystkie dzieci wykazały się swoim talentem artystycznym. Zwieńczeniem uroczystości było wręczenie prezentów Rodzicom.
Wszystkim Rodzicom z okazji ich święta życzymy jak najwięcej ciepła i serdecznych uczuć, wzajemnej bliskości, zrozumienia i szacunku. Życzymy dużo wspólnie spędzonego czasu, który pozwala budować nierozerwalne i najcenniejsze z ludzkich więzi – więzi rodzinne.
Uczniowie I d z wychowawczynią Dominiką Krajewską
Włoska przygoda uczniów Szkoły Podstawowej nr 2 w Apulii dobiegła końca.
Zapytacie, jak było? Odpowiadamy: Cuuudownie! Tam czas się zatrzymał! Ludzie żyją wolniej, śpiewają, uśmiechają się do siebie, są życzliwi, a widoki zapierają dech w piersiach. Pewnych rzeczy nie da się opisać słowami, trzeba je dotknąć swoim wzrokiem i schować głęboko we wspomnieniach.
Tak właśnie zrobiliśmy. Apulia ukryta jest w naszych sercach.
Nim opadną emocje, krótko opiszemy, co widzieliśmy. Zapraszamy do lektury, a potem do galerii zdjęć.
Co to jest Apulia? To kraina morza, wzgórz, niekończących się równin, domków trulli i makaronu orecchiette. Przyciąga swoim niesamowitym wybrzeżem usianym pięknymi plażami, czarującymi miasteczkami zanurzonymi w gajach oliwnych i malowniczymi wioskami, w których stare tradycje wciąż są jak żywe. Apulia zajmuje obcas włoskiego buta.
Co zobaczyliśmy?
Bari. Wspominając Bari, widzimy labirynt białych, krętych ulic wijący się pomiędzy placami, dziedzińcami, urokliwymi podwórkami, przeciskający się wąskimi przejściami, pod łukami i sznurami suszącego się prania, sprawiając wrażenie, jakby nie miał końca. Ściany odnowionych budynków kontrastują z odpadającym tynkiem sąsiednich. Na każdym niemal kroku zachwyca kolejna kapliczka zawieszona na murze, a otwarte na oścież drzwi do mieszkań ukazują trochę codziennego życia. Tutaj gra telewizor, tam suszy się dopiero co zrobiony makaron apulijski orecchiette. Bari to miejsce, w którym odkryliśmy autentyczne Włochy, niezmanierowane jeszcze masową turystyką, gdzie brakuje tłumów i straganów z tandetnymi pamiątkami, ale przyjaźnie nastawionych ludzi, starych skuterów i dobrego jedzenia jest aż nadto.
Monopoli urzekło nas z kolei niebieskimi łódkami rybaków, które znamy z pocztówek, delikatnie kołyszącymi się na falach w starym porcie, otoczonym niemal białymi ścianami zabudowań starego miasta, złotymi plażami oblewanymi turkusowymi falami Adriatyku, brakiem kiczu i tłumu turystów, rybakami sprzedającymi świeże ryby i owoce morza. Widzieliśmy klimatyczne knajpki, ławeczki, zabytki i głośnych, roześmianych, a nawet śpiewających Włochów Takie właśnie jest Monopoli.
Alberobello i domki trulli, to jedyne takie miejsce na świecie. Raj na Ziemi. To niesamowite miasteczko z prawie półtora tysiącem domków trulli zbudowanych na planie koła i zwieńczonych stożkowymi dachami, których białe ściany przyozdobione są licznymi donicami kolorowych kwiatów. Niektórym owa miejscowość przypominała wioskę hobbitów, a innym wioskę smerfów. Wąskie, kręte uliczki wijące się w górę i w dół, małe podwórka ozdobione donicami kwiatów i sagowców, krzewami róż i jaśminu oraz niezwykłe małe domki, urzekły nas totalnie.
Polignano a Mare to obok Alberobello jedno z najsłynniejszych miasteczek Apulii. Zapewne widzieliście, że jego zdjęcia zdobią wiele plakatów i folderów reklamowych tego niezwykłego regionu Włoch. Zresztą nie ma się czemu dziwić, bo jest przepięknie położone, a skaliste klify robią ogromne wrażenie. Miasteczko wygląda jakby wyrosło na skałach tuż nad zieloną taflą Adriatyku. Znakiem rozpoznawczym Polignano jest najsłynniejsza plaża Apulii - Lama Monachile Cala Porto, ukryta w głębi wąwozu opadającego wprost do morza i dzieląca miasteczko jakby na dwie różniące się od siebie części. A woda? Krystaliczna, szmaragdowa, cieplutka.
Vieste to zabytkowe, nadmorskie miasteczko położone w najpiękniejszym fragmencie półwyspu Gargano. Jest nieco odcięte od świata. Położone za górami i gęstym lasem. Prowadzą do niego tylko dwie kręte drogi, z czego na jednej z nich – tej od strony Bari, którą jechaliśmy – przez dobrych 15 km nie ma zasięgu żadna sieć komórkowa. Poza tym najbliższe lotniska są stosunkowo daleko, nie dociera tu kolej, a dojazd autobusami wymaga sporej determinacji. Miasto zachwyciło nas białymi domami, które kontrastują z turkusowym morzem. Jednak największą atrakcją była kąpiel w lazurowym Adriatyku i odpoczynek na żwirowej plaży otoczonej skalistymi klifami - Spiaggia Vignanotica z monumentalną skałą Pizzomunno.
Apulia to nie jest bogaty region, dlatego miasteczkom daleko do ideału. Naruszone zębem czasu, wiatru i siły morza, są tym bardziej piękne i prawdziwe.
Podczas posiłków poczuliśmy prawdziwy włoski lifestyle. Nikt się nie spieszył. Posiłki serwowane ze stoickim spokojem, do którego nie przywykliśmy. Czego spróbowaliśmy?
- orecchiette con cime di rapa, małe uszka z rzepą brokułową
- ryż z ziemniakami i małżami,
- focaccię barese z pomidorkami i czarnymi oliwkami na wierzchu,
- panzerotti - pieróg w kształcie półksiężyca nadziany mozzarellą i pomidorami,
- taralli,
- burratę – ser podobny do mozzarelli, delikatny w smaku, nitkowaty,
- kanapkę z ośmiornicą,
- owoce morza,
- włoską pizzę,
- pasticciotto – ciastko z kremem pistacjowym,
- przepyszne włoskie lody,
- caffè leccese - kawę z lodem i kapką mleka migdałowego.
No i przyroda…. Ciągnące się w nieskończoność gaje oliwne, winnice, sady brzoskwiń, nektarynek, czereśni. Drzewka migdałowe, gigantyczne opuncje i urzekające oleandry.
Czy przekonaliśmy Was do Apulii?
Nasza wyprawa to zasługa p. Katarzyny Bartłomiejczuk, która zorganizowała wyjazd oraz p. Małgorzaty Nadolnej.
Nad realizacją programu czuwało jak zwykle niezawodne biuro podróży JC Podróże p. Joli Cwaliny z Łomży. Dziękujemy!
Gdzie za rok? Kto chętny?
Uczestnicy
29 maja 2024 roku w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Czyżewie odbył się finał XXII edycji konkursu historycznego "Epoka Prymasa Tysiąclecia", w którym zmierzyło się ponad sześćdziesięciu uczniów ze szkół podstawowych i średnich z województwa podlaskiego oraz mazowieckiego.
Naszą szkołę na tym etapie reprezentowało troje uczniów, którzy wygrali eliminacje szkolne: Julia Wyszomirska, Lidia Stypułkowska i Antoni Czajkowski. Wszyscy z klasy VII A. Opiekunem młodzieży był pan Tomasz Krajewski.
Pierwsza część finałowych zmagań polegała na rozwiązaniu zadań testowych, które sprawdzała komisja pod przewodnictwem prof. Krzysztofa Sychowicza z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Wyłoniono 5 finalistów w każdej kategorii: szkoły podstawowe oraz szkoły ponadpodstawowe. Pytania dotyczyły historii Polski po zakończeniu II wojny światowej oraz życiorysu i działalności Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Miło nam poinformować, że Julia zajęła 1 miejsce a Lidia 3. Obie uczennice wyjechały z Czyżewa z mnóstwem nagród.
Gratulujemy sukcesu i życzymy powodzenia w kolejnych konkursach.
Tomasz Krajewski
30 maja w MOK odbył się koncert węgierskiej orkiestry dętej z prywatnej szkoły w Macó. Muzycy przybyli na zaproszenie Miejskiego Ośrodka Kultury i Miejskiego Zespołu Szkół w Wysokiem Mazowieckiem. Publiczność stanowiła społeczność naszego miasta z ks. proboszczem Edwardem Łapińskim i przewodniczącym rady miasta Adamem Bucińskim.
Orkiestrą młodziutkich muzyków dyrygował utytułowany na całym świecie dr Jotsef Csikota.
W repertuarze nie zabrakło marszów najbardziej kojarzonych z tym rodzajem orkiestry. Znalazła się też muzyka filmowa- „ Piraci z Karaibów” oraz dzieła Dizzy Stratforda " Asia Rock i " Reggie Ballada". Nie obyło się bez czardasza, „ Aniczka” porwała publiczność. Michael Buble przypomniał się w muzyce tanecznej. Duże wrażenie wywarło wykonanie „La Storiia” współczesnego holenderskiego kompozytora Jacoba de Haana, którego dzieła poznaliśmy już w interpretacji orkiestry studenckiej. Haan tworzy pod pseudonimem Stradford, więc nie tylko to dzieło mieliśmy okazję słuchać.
Orkiestry dęte kojarzą się z dynamiką i dominującym dźwiękiem trąb. I tu ogromne zaskoczenie. Gra węgierskich muzyków zadziwiała subtelnością wykonania. Jak to opracować? Jak zgrać ponad 40 instrumentów w śpiewne i delikatne brzmienie? To pytanie do dyrygenta, który jest sprawcą tego niezwykłego wykonania.
Przyjazd węgierskiej orkiestry z Makó zapoczątkuje muzyczną przyjaźń z naszymi uczniami ze szkoły muzycznej. Wróży to serdeczność, z jaką dyrygent i dyrekcja naszej szkoły wymienili uściski. Polak, Węgier dwa bratanki… To jeszcze nie wszystko. Dyrektor Adam Januszkiewicz dyrygował orkiestrą, która wykonała najpopularniejszy na Węgrzech marsz. I radził sobie... świetnie!
Miło spędzony wieczór. Obecność szkoły muzycznej w mieście sprawia, że muzyka na żywo w naszym otoczeniu staje się coraz częstszym gościem ku uciesze mieszkańców i rozwojowi ich wrażliwości.
Redakcja
Odwiedza nas 329 gości oraz 0 użytkowników.