4c i 4b pierwszą wycieczkę wielodniową, dodajmy 3 – dniową!, mają za sobą. Dla większości uczniów był to pierwszy wyjazd z noclegiem bez rodziców. Było wiele pytań, wątpliwości, rozterek, czy dzieci dadzą radą, czy nie będą tęskniły, czy nie są jeszcze za małe, czy program nie jest zbyt obszerny.
Odpowiedz jest jedna. Dały radę! Program bardzo bogaty i atrakcyjny, bo Energylandia, Zakopane, Kraków.
Jesteśmy z Was baaaaaardzo dumni! Brawo!

Wychowawczynie p. Katarzyna Bartłomiejczuk i p. Małgorzata Brzozowska oraz p. Małgorzata Nadolna i p. Emilia Czaja zadbały o program wyjazdu, bezpieczny transport, żartobliwego pilota z głową pełną pomysłów na konkursy z nagrodami a nade wszystko o bezpieczeństwo dzieci.

Jak było? Super!
Rollercoastery: Dragon, Hyperion, Zadra, Moya Formuła, Mayana i inne w Energylandii to atrakcje dla najodważniejszych. O zgrozo….Niektórzy zaliczali je kilkakrotnie. Ci, którym strach zaglądał w oczy relaksowali się na nowo otwartej strefie Sweet Valley. A tam…. Jak w bajce! Kolorowo, wręcz cukierkowo.
Potem pyszne jedzonko w pensjonacie „Pod Modrzewiami” w Zakopanem, samodzielne słanie łózka i upragniony odpoczynek.

Drugiego dnia kolejna dawka adrenaliny. Zakopane! Na domiar tego pogoda nas w tym dniu nie rozpieszczała. Deszcz siąpił a temperatura spadła do 12 stopni. Brrr. I znowu pokonaliśmy strach. Bezpiecznie wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na Butorowy Wierch i pieszo przeszliśmy na Gubałówkę. Potem kolejną kolejką, zjechaliśmy w dół. A tam…szaleństwo zakupów na Krupówkach. Jeszcze cmentarz zasłużonych na Pęksowym Brzysku, wizyta na skoczniach narciarskich i powrót do pensjonatu. Po pysznej obiadokolacji chwila odpoczynku i wieczorna wizyta w Termach Chochołowskich. Tu był już tylko błogi relaks.

Trzeciego dnia obudziło nas słońce i piękna pogada. Zjedliśmy jak zwykle obfite śniadanie, kupiliśmy świeżutkie oscypki od zaprzyjaźnionego górala, zapakowaliśmy walizki, sprzątnęliśmy pokoje, i wyruszyliśmy w kierunku Krakowa.
A tam ciekawa dawka historii przekazana przez panią przewodnik i piękne zabytki: Stare Miasto, Wawel, Smok Wawelski, Sukiennice, Kościół Mariacki z cudnym ołtarzem Wita Stwosza, Brama Floriańska. Jeszcze hejnał mariacki, odrobina czasu wolnego i droga powrotna do domu.

A w autokarze nie wiało nudą. Konkurs za konkursem. A to na najlepiej przyozdobiony identyfikator, najciekawsze zdjęcie z wyjazdu, a to na najlepszy wiersz lub rymowankę, czy konkurs wiedzy o zabytkach, które zobaczyliśmy. Jak konkurs to nagrody. A wierzcie, było ich baaardzo dużo. O wszystko zatroszczył się organizator ks. Mariusz Szulc. Dziękujemy bardzo!

Nad bezpieczną drogą czuwali kierowcy Mateusz i Łukasz z firmy Przewóz osób Waldemar Pietrzak. I tu znowu nie było rzeczy niemożliwych! Brawo! Dziękujemy!

Anonimowy autor powiedział: „Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj.”

Gdzie za rok? Już mamy plany…

Redakcja