Ten dzień miał być jak każdy inny. Adam od razu z rana zaczął pomagać mamie w domowych obowiązkach. Po południu postanowił odwiedzić Wandę. Wybrał się więc do profesora Gąsowskiego. Wraz z nim wyruszył do Bejgoły. Nie wszystko jednak było tam jak dawniej.

Kiedy dojechali, Adam zauważył, że dawny matematyk pracuje przy jakiejś maszynie. Podszedł i zapytał:

- Czym się pan tak zawzięcie zajmuje?

- Pracuję nad nową technologią, aby udowodnić jeszcze swoją pomysłowość –odpowiedział zaskoczony przyjazdem Adama.

- A co cię tu sprowadza? – dodał.

- Chciałam sprawdzić co u was, czy wszystko dobrze? – odpowiedział mu zainteresowany maszyną Adam.

Chłopak poszedł do domu, aby przywitać się z resztą domowników. Potem pani Gąsowska zaproponowała wspólny obiad. Tak spędzili popołudnie. Po obiedzie pan Gąsowski

powiedział, że wynalazek, nad którym tak długo pracował, jest gotowy. Mężczyzna szuka osoby, która by go przetestowała.

- Chętnie, tylko jak on działa? – zapytał Adam.

- Powinien przenieść cię w czasie na około 1 minutę, gdzie tylko zechcesz. – odparł profesor.

- Okej, zgadzam się, Niech to będzie 50 lat do przodu – powiedział.

- Nie ma sprawy – odpowiedział profesor.

Maszyna zadudniła, mechanizm zaczął działać. Adam wszedł do środka . . . po chwili go nie było. Chłopak znalazł się w parku! Niedaleko zobaczył 3 nastolatków. Postanowił zapytać,kim są i gdzie on się teraz znajduje. Nazywali się Felix, Net i Nika. Adam przedstawił sięi zaczął wszystko tłumaczyć. Na początku mu nie uwierzyli, ale potem doszli do wniosku, że sami przeżyli podobne przygody. Adam popatrzył na zegarek. Zmartwił się, ponieważ rozmawiał już 5 min, a miał wrócić za minutę. Tymczasem zmartwieni państwo Gąsowscy, Wanda i profesor próbowali naprawić maszynę. Widocznie wystąpiło jakieś zwarcie. Były matematyk powiedział, że naprawa może zająć kilka godzin. Wszyscy wierzyli, że Adam sobie poradzi, chociaż nie wiedzieli, czy jest bezpieczny.

Tymczasem Adam bardzo polubił nowych znajomych. Opowiedział im swoje przygody. Oni też opowiedzieli mu o swoich niesamowitych historiach. W końcu postanowili wszyscy pójść do domu Felixa. Tam opowiedzieli Adamowi o ich tajnym planie. Chcieli, aby im pomógł. Chodziło o to, aby na nowo nawiązać kontakt ze zjawami. Mogło to być bardzo przydatne i dzięki temu dowiedzieliby się, jak dotrzeć do ukrytego pod ziemią skarbu. Na razie wiedzieli tylko, że muszą udać się kanałami wzdłuż rzeki. Adam zapomniał o tym, że powinien już wrócić. Wciągnął się w całą akcję. Zaczęli działać. Nika wyczytała, że duchy wywoływać można tylko metodą magiczną tam, gdzie ostatni raz miało się z nimi styczność. Udali się więc do szkoły. Na strychu Net wypowiedział magiczne słowa z książki Niki. Zrobiło się zimno. Co prawda strych był po remoncie, więc nie był już taki mroczny. Nagle gdzieś w korytarzu ujrzeli szkielet idący w ich stronę. Zaczęli się bać. Szczególnie Adam, bo jeszcze nigdy nie wiedział zjawy. Szkielet zaczął pisać kawałkiem drewna po ścianie. Nika powiedziała, że wezwali go, aby zapytać o drogę do skarbu zjaw i duchów. Zaczęli czytać ze ściany: „kanałami wzdłuż rzeki (to już wiedzieli), w prawo, tam drzwi ogromne, a za nimi tajemna mała droga”.

Potem szkielet rozpłynął się i zniknął. Nie wiedzieli, czy mają coś mówić, czy nie. Poszli, więc do pierwszego wejścia do kanału obok rzeki. Wtedy Adam zorientował się, że już dwie godziny temu powinien wrócić. Miał nadzieję, że to tylko drobna usterka. Udali się kanałami wzdłuż rzeki, a następnie w prawo. Po krótkich poszukiwaniach znaleźli ukryte drzwi. Można je było łatwo otworzyć. Za tymi drzwiami była wąska ścieżka prowadząca do ogromnego pomieszczenia.

- Wchodzimy? – zapytał Adam.

- Po to tu jesteśmy – odpowiedzieli.

W środku był ogromny skarb. Już zaczęli go otwierać i ujrzeli wielkie bogactwa. W tym momencie Adam zniknął. . . Nagle znalazł się z powrotem w maszynie. Wyszedł i zobaczył państwa Gąsowskich, Wandę i profesora. Zaczął im opowiadać, jaką fantastyczną przygodę przeżył, jak rozmawiał ze zjawą oraz, że powrócił do nich, jak otworzyli skarb pełen bogactw. Oni zaś potem wyjaśnili mu, dlaczego nie wrócił po minucie tak, jak się umówili. Na rozmowach spędzili cały wieczór. Adam wrócił do domu i poszedł spać. Wiedział, że nigdy nie zapomni tej wspaniałej przygody.

 

Gabriela Wojno kl. VIc