Autorzy listów mają prawo poruszać rózne tematy. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść i formę(no, może trochę...)

Szanowny Panie Ministrze!

Ja, niżej podpisany, apeluję do Pana Ministra Edukacj i Nauki, aby otworzył z powrotem wszystkie placówki oświatowe dla uczniów i studentów. Nauka zdalna jest znacznie mniej efektywna. Uczniowie słabiej zapamiętują informacje z lekcji, a potem dostają gorsze oceny. W nauce stacjonarnej nauczyciel ma rzeczywisty kontakt z uczniem i może też lepiej wytłumaczyć mu temat, którego uczeń nie rozumie w pełni.

Poza tym, studenci i uczniowie to też ludzie, którzy także potrzebują kontaktów międzyludzkich z rówieśnikami Dzieci tęsknią za normalnymi lekcjami, w szczególności wychowania fizycznego. Potrzebne jest, aby chęć współzawodnictwa była zaspokojona.Szkoła to nie tylko poznawanie nowych rzeczy. Ważny jest też aspekt wychowawczy jak i rozwój emocjonalny, które zapewniają lekcje stacjonarne. Uważam, że przy zachowaniu reżimu sanitarnego, szkoły mogłyby zostaćotwa rte. Nie będzie tam powstawać niebezpieczeństwo.Zapewnienie dzieciom i młodzieży dobrej edukacji jest przecież bardzo ważne.Jest to doskonała „lokata w przyszłość narodu”.Chcę, aby nasz kraj w walce z pandemią koronawirusa wykorzystał model szwedzki i wszystko jak najszybciej powróciło do normalności.

Z poważaniem

Uczeń

Drodzy koledzy i koleżanki!

Myślę, że większość z Was zastanawiała się już, co to znaczy „tolerancja”. Wszyscy możemy powiedzieć, że jesteśmy tolerancyjni, ale niekoniecznie działamy w tym kierunku. Czy na pewno jesteśmy tolerancyjni? Część z nas wyśmiewa się z osób grubszych, młodszych, słabszych, niepełnosprawnych czy innego koloru skóry. Dlaczego tak robimy? Co nami wtedy kieruje? Oczywiście utożsamiamy się z Wami, bo jesteśmy takie same, lecz niedawno zaczęłyśmy zdawać sobie sprawę z takiego postępowania. Teraz pora na Was. Co kieruje człowiekiem, kiedy wyśmiewa innych? Czemu mówisz inaczej, a robisz inaczej? Dlaczego ludzie nie są wobec siebie szczerzy? Powinniśmy się wzajemnie tolerować. Świat wtedy stanie się lepszy. Poprzez niewielkie zmiany postawy możemy odmienić społeczeństwo. Wszyscy jesteśmy zobowiązani, by dawać przykład innym. Co zyskamy,  gdy kogoś„zdepczemy”? Poczujemy się lepsi? „Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”, „Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada”. Dużo jest przysłów, które ostrzegają przed perfidnym zachowaniem. Więc nie ignorujmy ich! Zróbmy może porządny rachunek sumienia, zastanówmy się nad swoim zachowaniem oraz przemyślmy tę sprawę.

Dziękujemy za wysłuchanie.

Pozdrawiają Żabki

 Drodzy kopacze kryptowalut!

Piszę do Państwa w celu zapytania, dlaczego kupujecie 25 kart graficznych? Przez wasze ludożercze zachowanie, pozostali ludzie nie mogą kupić nawet jednej karty.

Argumenty:

1.Kopanie kryptowalut powoduje przerwy w dostawie prądu. W informacji wynika, że w tym momencie w Iranie znajduje się około 14 ogromnych kopali kryptowalut, które pobierają energię równą 300 megawatom.

2.Przez duże zapotrzebowanie na karty graficzne do koparek nie ma ich na rynku albo są ciężko dostępne.

3.Zarabiacie ogromne pieniądze w śmieszny sposób, podczas gdy na świecie panuje pandemia koronawirusa.

4. Nieregulowany rynek kryptowalut, na który składa się 8,2 tys.różnych coinów, jest wart — według portalu Coinmarketcap.com około 1 bln USD (wartość dynamicznie się zmienia). Dobowy obrót przekroczył ostatnio 188 mld USD. Od początku istnienia, czyli od ponad dekady, na rynku króluje bitcoin (BTC) jego kapitalizacja wynosi około 600 mld USD, a za jednego trzeba zapłacić około 33 tys. USD. Ryzykowne aktywo nie tylko nie zniechęca graczy z całego świata, wręcz przeciwnie może jak magnes przyciągać gospodarstwa domowe oraz biznes.

Przykład. Dlaczego ludzie wykupują wszystkie możliwe karty graficzne: Cała koparka miesięcznie generuje przychód rzędu 1120 euro – po odjęciu kosztów energii elektrycznej, „na czysto” wychodzi jakieś 1020 euro. Zakładając, że cały sprzęt kosztował 6000 dolarów,a kurs Bitcoina będzie utrzymywał się na podobnym poziomie, inwestycja zwróci się w około 6 miesięcy. Nasza pierwsza propozycja zmian to niekupowanie masowo kart graficznych. Druga to przekazywanie 1% np. na walkę z koronawirusem lub cele charytatywne - wtedy nie czułbym do was takiego niedosytu i rozumiał Was.

Gdy Państwo zastosują się do powyższych propozycji zmian,które przedstawiliśmy, to pandemia będzie trwała krócej i ludzie, którzy potrzebują na teraz karty graficznej do komputera, będą mieli możliwość takową kupić.

Z wyrazami szacunku Franciszek Giero i Piotr Idźkowski

Drodzy Rodzice!

Witam Was i ufam, że spodoba Wam się moje zwrócenie uwagi na pewien problem, który nie jest za bardzo przez Was zauważany. Chodzi tu o relacje ze swoimi dziećmi. Moim celemjest zachęcenie osób przeznaczonych do czytania tego, aby zaczęli zwracać na to uwagę.Oczywiście, aby mój list zapadł dłużej w Waszej pamięci i abyście podjęli się rozpatrzeniajego, mam parę dobrych argumentów. Dobrym rozwiązaniem byłoby okazywania wsparcia,pomocy i zrozumienia dla swoich maluchów.Dzieci w okresie dorastania potrzebują ciągłej uwagi rodziców. Traktują dorosłych jakprzyjaciół, na których zawsze mogą liczyć. Wiem coś o tym, ponieważ sama nie jestemjeszcze pełnoletnia. Jeśli takiego wsparcia nie otrzymują to traktują rodziców obco. Dzieci niesą w stanie sobie poradzić z niektórymi sytuacjami w życiu. To, że są mali, nic nie znaczy!

Kochani rodzice, każdy ma własne problemy! Przecież jak teraz np. każdy będzie gokrytykować za choćby brzydkie oczy to to dziecko w przyszłości będzie się ich wstydzić. Nie jestem pewna, czy tego właśnie chcecie. Przez brak miłości, zrozumienia wWaszych relacjach może narodzić się strata zaufania. Dziecko nie będzie wam ufać, ponieważbędzie mieć przeczucie, że po zwierzeniu się z czegoś Wy to wygadacie każdemu albonakrzyczycie na nie.Proponuję, abyście interesowali się nimi, sprawdzali co u nich. Zwykłe mówienie ,,kocham Cię” może wystarczyć, aby dziecko darzyło Was większą sympatią. Dzielenie się z nimswoimi sekretami. O to właśnie chodzi w tej relacji!Nie uważacie, że tak byłoby lepiej? Bylibyście w lepszych relacjach! Pomyśl teraz o swoimdziecku.. myśl. Zobacz, jakby wszystko się zmieniło, gdybyście dodali ,,kocham Cię” docodziennych dni albo ,,Czy wszystko jest u Ciebie dobrze?”. To zainteresowanie dzieckiemmoże bardzo pomóc.

Z wyrazami szacunku Zatroskana

Szanowny Panie Premierze!

Do napisania tego listu skłoniła mnie obecna sytuacja w naszym kraju dotycząca zamknięcia placówek edukacyjnych. Postanowiłam napisać list w celu przedstawienia Panu, mam nadzieję, że przekonujących argumentów przemawiających za otwarciem szkół.

Dzieci w okresie dojrzewania potrzebują kontaktu z rówieśnikami. W czasie zdalnegonauczania osoby w wieku nastoletnim mają ograniczony kontakt ze światem oraz przyjaciółmi. W wielu przypadkach skutkuje to dużym pogorszeniem nastroju.Nauczanie zdalne utrudnia też prawidłowe przyswajanie wiedzy przez dzieci. Wiele z nich używa ściągawek na pracach klasowych, opuszcza lekcje czy zwyczajnie na nich nie uważa.Ja sama cierpię z powodu izolacji od znajomych oraz trudności w nauce. Czasami zdarzało mi się nie wytrzymać z powodu ciągłego siedzenia w czterech ścianach i miałam wielką ochotę na wyjście z domu, czemu jednak towarzyszyło dziwne uczucie, że gdy opuszczę mieszkanie, będę się czuć dziwnie nieswojo i to pogorszy całą sytuację. Jednym słowem - nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Często siedmiogodzinne spędzanie czasu przed monitorem wywoływało u mnie silny ból głowy oraz oczu.

Chciałabym też podkreślić, że nauczyciele są w podobnej sytuacji, więc powiedzieliby to samo na temat bieżących spraw.

Dowiedziałam się z programu informacyjnego, że otwarcie szkół dla dzieci uczących się w klasach 1-3 wcale nie spowodowało wzrostu liczby zachorowań.Aby powrót do szkół był bezpieczny, zaproponowałabym wprowadzenie odpowiednich obostrzeń.Mógłby istnieć obowiązek noszenia maseczek ochronnych zarówno na korytarzach, jak i w klasach.Dobrym pomysłem byłoby też wprowadzenie obowiązkowej dezynfekcji rąk przed wejściem do klas oraz kontrole obecności masek.Mam nadzieję, że chociaż część mojej wypowiedzi przekonała Pana do rozważenia podanych przeze mnie propozycji zmian.

Z wyrazami szacunku

Andruska

Drodzy Koleżanki i Koledzy!

Narkotyki to teraz bardzo powszechny problem nie tylko w naszym kraju, ale też za granicą.Czasem prowadzi do śmierci, w innych przypadkach do trwałego kalectwa czy tak mocnego uzależnienia, że terapia jest trudna do przeprowadzenia i zdarza się, że nie daje żadnych skutków.Branie narkotyków to naprawdę niebezpieczny nałóg i trudno się od niego uwolnić. Pochłania wiele pieniędzy, które można by przeznaczyć na lepsze cele. W ten nałóg można wpaść w każdym wieku. Często jest to spowodowane naciskiem otoczenia. Można powiedzieć, że każdy, kto miał lub ma do czynienia z narkotykami, słyszał, ewentualnie wypowiadał kiedyś podobne zdania: „Co ci to zaszkodzi? Jeden raz nie może uzależnić, przecież to tylko tak dla zabawy!”. Cóż, nie. Niektóre znarkotyków uzależniają naprawdę silnie i naprawdę po jednym zażyciu. Często zdarza się tak, że dilerzy takich „dragów” pierwszą dawkę dają za darmo, wiedząc że po następną uzależniony już człowiek przyjdzie bardzo szybko, nie mogąc się powstrzymać. Jego organizm wręcz domaga się więcej, na co osoba ta nie może nic zrobić. Niektóre ze sprzedawanych narkotyków (chociaż sama sprzedaż takich substancji, wspomnę, jest surowo karana) mają tak okropną jakość, że zażycie ich choćby w małych ilościach, choćby i nie uzależniały od pierwszej dawki, może być śmiertelne. Często w takich wypadkach pomoc nie ma możliwości dotrzeć na czas.

Proszę Was, abyście opierali się takim pokusom. Może nie wierzycie, że to naprawdę takie złe.Może i boicie się braku akceptacji otoczenia, ale lepiej, aby inni nie zaakceptowali twojej decyzji niż żebyś naraził swoje zdrowie i życie na poważne niebezpieczeństwo. Rozpowszechniajmy akcje przeciwko narkotykom. Nie pozwólmy, by nasze życie zostało opanowane przez takie używki.

Z poważaniem

Rozsądna

Pan Mateusz Morawiecki

Prezes Rady Ministrów

Szanowny Panie Premierze,

Zdrowie jest bardzo ważne. Aby być szczęśliwym, trzeba być zdrowym człowiekiem. W naszym państwie mamy zapewnioną opiekę zdrowotną. Wydaje się, że dzięki temu człowiek biedny czy bogaty może iść do lekarza i mieć zapewnioną opiekę w czasie choroby.Dlaczego więc, w niektórych przypadkach pieniądze są bardzo ważne w momencie choroby?Ostatnio na Facebook- u brałam udział w licytacjach charytatywnych dla chorego Michasia. Ma on 10 miesięcy i jest chory na rzadką chorobę SMA polegającą na powolnym zaniku mięśni. Abywyzdrowieć, potrzebna mu terapia genowa, która kosztuje „tylko” 10 milionów złotych. Jak to możliwe, że zdrowie tego chłopca jest uzależnione od tak dużych pieniędzy? Niewiele jest osób,których stać na coś takiego. Rodzice tego chłopca musieli prosić bardzo wiele osób o pomoc.Prowadzone były licytacje w Internecie, zbiórki pieniędzy, kwesty i charytatywne pikniki. Bliscy Michasia, rodzina, przyjaciele, znajomi, a także nieznajome osoby przekazywali pieniądze na kontofundacji, aby zebrać potrzebną kwotę pieniędzy. W mojej szkole także była przeprowadzona takaakcja. Czasami wchodziłam na stronę zbiórki i obserwowałam, jak zebrana kwota rośnie. W takim momencie zastanawiałam się: „Jak to jest możliwe, że życie małego, roześmianego chłopca jest uzależnione od dobrego serca obcych ludzi? Jak to możliwe, że szczęście rodziców Michasia jest uzależnione od pieniędzy, których nie mają? Dlaczego terapia genowa, ratująca dzieci chore na SMAjest tak droga?”Państwo nie dofinansowuje takiego leczenia. Rodzice chorych dzieci muszą sami zatroszczyć się o zebranie tak dużych pieniędzy. Okazuje się, że takich małych dzieci, chorych na tę okropną chorobę jest coraz więcej. Rodzicekażdego z nich „stają na głowie”, aby zebrać pieniądze. Szczęśliwcom się udaje, innym niestety nie.Czy Pan, jako osoba pełniąca jedną z najważniejszych funkcji w Polsce, uważa, że tak powinno być?Chciałabym, aby wszyscy ludzie, mieszkający w Polsce, Europie i na całym świecie moglikorzystać z całkowicie bezpłatnej opieki zdrowotnej. Aby każdy człowiek miał zagwarantowanedofinansowanie do leków. Aby w momencie choroby, dziecka czy dorosłego nie było trzebadodatkowo martwić się o „kasę”.

Z wyrazami szacunku,

Empatyczna