16 grudnia 2021 r. klasa 4c pod opieką p. Moniki Kuleszy i p. Małgorzaty Nadolnej wyruszyła na wycieczkę do stolicy województwa. Wszyscy znamy Białystok, jeździmy tam do lekarza i na zakupy. Ale jak często zwiedzacie miasto? Niektórzy raczej nieczęsto. Czwartoklasiści plan mieli ambitny. Żadnych zakupów. Żadnych lekarzy, tylko kultura wysoka. Teatr i muzea.

Pierwszym punktem programu był Białostocki Teatr Lalek. Zaczęliśmy od zwiedzania piwnic – muzeum, w którym zgromadzono kilkadziesiąt lalek, bohaterów minionych spektakli. Niektóre były straszne, inne śmieszne, a wszystkie piękne, niepowtarzalne, ręcznie robione.

Naładowani pozytywną energią przeszliśmy na widownię, która była wyłącznie do naszej dyspozycji. Czuliśmy się wyróżnieni, że aktorzy grają tylko dla nas. Spektakl „Pręcik” to historia chorej dziewczynki widziana „oczami” przedmiotów codziennego użytku – budzika, dwóch kapci, podusi i porzuconego misia. Zdziwione przedmioty starają się rozwikłać zagadkę nieobecności ich właścicielki.Sztuka ambitna, dająca do myślenia, szczególnie w czasach pandemii. Myślą przewodnią spektaklu, obok nieobecności spowodowanej chorobą, jest, że wybaczenie uzdrawia oraz że „Kapcie są do deptania, a misie do kochania, ale wszyscy jesteśmy ważni". A tytułowy „Pręcik" to to, co daje nam ciepło, o co powinnyśmy dbać, co powinno się w nas palić, aby dawać ciepło drugiemu człowiekowi. Po przedstawieniu mieliśmy spotkanie z aktorką, paniąIzabelą Wilczewską, która wyszła do nas porozmawiać o naszych wrażeniach. Było mega. Zobaczyć sztukę kilka dni po premierze? Sztos.

Mało kto wie, że Pałac Branickich to nie tylko siedziba Uniwersytetu Medycznego, ale i muzeum, a właściwie dwa! Muzeum Historii Medycyny i Farmacji oraz muzeum pałacowe. W planach mieliśmy zwiedzania jednego i drugiego. Zaczęliśmy od robienia mydełek. Jest to zajęcie nie tylko dla dziewczyn, ale i męska część klasy 4c wyraźnie czerpała radość z tworzenia. Każdy chciał mieć mydło w kształcie sztucznej szczęki lub wielkiej „piguły” o zapachu pierników lub truskawek!! W Muzeum Historii Medycyny i Farmacji mogliśmy zobaczyć gabinety lekarskie z połowy XX w. Nie uszła naszej uwadze kolekcja autentycznych przedmiotów wyciągniętych z dróg oddechowych lub układu pokarmowego pacjentów białostockich szpitali. Zobaczyliśmy prawdziwe ludzkie organy – mózg, serce, a także czaszki. W tej sali, ze względu na szacunek do zmarłych, nie robiliśmy zdjęć i zachowaliśmy należytą powagę. Historia Pałacu Branickich jest związana nie tylko z rodem Jana Klemensa Branickiego, ale także smutne dzieje czasów II wojny światowej i komunizmu. Spalenie pałacu mogliśmy przeżyć dzięki prezentacji multimedialnej, a w sali wypełnionej olbrzymimi popiersiami Lenina, i innych ważnych ówczesnej epoki, w telewizorze z lat 60-tych, obejrzeliśmy relacje z pochodów pierwszomajowych i innych aspektów codziennego życia naszych dziadków i rodziców. Jak wielkie było zdziwienie, gdy okazało się, że bohaterem tych nagrań był stryjek Stefan – właściciel Syrenki, a autorem kuzyn Marian męża pani Moniki?

Nie obyło się bez zrobienia pamiątkowego zdjęcia z napisem Białystok. Szczęśliwie się złożyło, że nasze miasto wojewódzkie było już gotowe na nadchodzące święta Bożego Narodzenia, dlatego i nam udzieliła się świąteczna atmosfera. Pokrzepieni wiedzą, kulturą i sztuką oraz kanapkami z MD wróciliśmy do domu. Białystok zimą? Polecamy!

Uczestnicy wycieczki