Dzisiaj  smaczek na całe wakacje, a może i na życie...Dzięki, Argusie!

Tytuł może sugerować, że chciałabym podzielić się z czytelnikami tej zakładki moją opinią o książkach. Tak nie jest, ponieważ mam na myśli coś zupełnie innego. Wydaje mi się, że ocenianie ludzi po pozorach jest szczególnie bolesne dla mnie, jak i innych młodych ludzi. Chcę wyrazić moją opinię na temat tego zjawiska i pokazać, jakie skutki może nieść za sobą taka powierzchowna ocena osób trzecich kierowana w naszą stronę.

Często przypisywane są nam tak zwane plakietki. Możemy być kujonami, palaczami, szarymi myszkami, głupimi dziewczynkami, których jedyną zaletą jest ich wygląd. Ludzie, którzy nas oceniają, robią to z ogromną łatwością. Ot tak nazywają nas głupimi, niewrażliwymi, pyskatymi bądź złośliwymi. Wystarczy jedna sytuacja, aby stać się w oczach drugiej osoby nikim. Z byle powodów zostajemy przezywani i odrzucani od grupy znajomych. Ludzie szukają wrażeń, liczą się z tym, czy im jest dobrze. Swoich prawdziwych przyjaciół porzucają na rzecz „tej elity”, „tych fajnych i popularnych”. Sytuacja, w której się wtedy znajdujemy, jako ci odrzuceni, jest efektem tej właśnie fałszywej oceny. Dla innych ludzi możemy być nudni, za mało popularni. Ale czy na pewno nie mamy nic ciekawego do zaoferowania? Myślę, że mamy, bo nie wiem, w czym jestem gorsza od tak zwanej elity. Może tym, że uchodzę za osobę niezbyt popularną, nudną, ale czy warto być „tym fajnym”? W mojej opinii to, że ktoś ma 500 lajków pod nowym zdjęciem profilowym, pali papierosy, żeby zaimponować, że robił on już wszystko, co możliwe, lub fakt, że ma się same markowe ubrania i buty, nie robi z niego gwiazdy, która może mieć wszystko i wszystkich. „Ci fajni” mimo, że mogą mieć mniej do zaoferowania, nie dają nic z siebie dla innych, są i tak „pożądani”przez grupę rówieśników. Wiele osób chce ich poznać. A te „szare myszki” dalej siedzą w cieniu, bo nie robią tego co tak zwana elita. Nie zależy im tak bardzo na fejmie i wybiciu się. Są sobą.

Teraz chciałabym powiedzieć o kujonach. Ludzie myślą, że całe życie tych ludzi to nauka, że siedzą oni w książkach dnie i noce. Tak nie jest. Oczywiście swoje oceny zwykle zawdzięczają swojej pracy i systematyczności, ale nie jest prawdą, że nie można zamienić z nimi słowa o czymś bardziej przyziemnym niż ostatnia lektura czy prace domowe. Oni mają coś do powiedzenia na wiele tematów, ale są odtrącani. Niektórzy myślą, że są od nich głupsi, że taki kujon z nimi nie porozmawia, a nawet jeśli to wyśmieje. Nic podobnego.

Kolejną „grupą” są palacze. To w sumie ciekawy temat. Zwykle są to chłopcy, którzy zgrywają rzeczywiście pozory takich silnych i zbuntowanych. Jednak oni też mają uczucia i przeżywają bolesne opinie i uwagi. Ktoś uważany jest za złego, bo znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie. Część osób niesłusznie jest traktowana jako ci gorsi, ludzie patrzą na nich z góry. Każdy człowiek może się zmienić nawet taki „palacz”. To, że ma towarzystwo, jakie ma, nie świadczy, że robi to, coś złego. Są też oczywiście osoby, które proszą się, żeby je złapać i przyjemnością jest dla nich uciekanie przed nauczycielami, którzy chcą ich nakryć na paleniu. Ale nie można ogólnikowo oceniać każdego takiego chłopca. Nie wszyscy są tacy źli, jak widzą ich nauczyciele czy rówieśnicy.

O szarych myszkach wspomniałam już wcześniej. Przejdę, więc do głupich, pustych dziewczynek. Ludzie mogą mówić o ich wyglądzie, zachwalać figurę. Jednak często przypisuje im się stereotypy takie jak głupia blondynka. To, że te dziewczyny są ładne nie znaczy, że nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Warto zastanowić się, czy przypadkiem nie traktujemy ich przedmiotowo. Śmiejemy się że są głupie, bo coś źle powiedziały. Jesteśmy zazdrośni i nie chcemy pozwolić, żeby ktoś był od nas lepszy. Powtarzamy opinie naszych znajomych i taka właśnie dziewczyna staje się głupia w oczach całej szkoły. Dlaczego tak jest? Dobrze tego nie wiem.Jednak na pewno trudniej przyznać się, że ktoś jest ładną, miłą dziewczyną, godną poświęcenia jej czasu, bo zwyzywać ją może każdy, kto ją zna albo nawet i nie.

Oczywiście są jeszcze inne osoby w szkolnym społeczeństwie. Oceniamy je wszystkie bezpodstawnie. Przekazujemy kolejnym osobom najnowsze plotki, bo czemu nie. Zawsze lepiej się śmieje z kogoś niż z samego siebie. Ludzie, którzy są powierzchownie oceniani, z pewnością źle to znoszą. Prawdopodobnie takie uwagi na ich temat, które nie są zawsze prawdą, mogą obniżać ich poczucie wartości. Ja, inni uczniowie i nauczyciele przypisujemy ludziom plakietki. Traktujemy ich bardzo niesprawiedliwie.

Podsumowując, mam wrażenie, że każdy z nas powinien się dłużej zastawić, nim kogoś oceni. Zastanówmy się, czy przypadkiem nie zostaliśmy potratowani równie niesprawiedliwie jak ktoś, komu zaraz przypiszemy plakietkę.

Argus