Na portalach społecznościowych wśród 20 regionów profil Mazury Cud Natury bije rekordy popularności. Mazurom udało się wyprzedzić Bieszczady, Małopolskę, Podkarpacie i Śląsk. Dlatego ja i szkolny klub „Małolat ” postanowiliśmy się wybrać do tej pięknej krainy.

Na początku naszej wyprawy wypłynęliśmy na godzinny rejs w Rucianem -Nida do Mikołajek i z powrotem. Płynęliśmy  nowoczesnym i komfortowym katamaranem Faryj IV po jeziorze Guzianka Wielka z widokiem na śluzę. Czas naszej  wyprawy umilał kapitan, który opowiadał mnóstwo ciekawych historii na temat jeziora i śluzy. Podczas podróży widzieliśmy też innych turystów, którzy płynęli statkami oraz jachtami, a my z przyjemnością do nich machaliśmy. Nim się obejrzeliśmy, był to koniec rejsu.

Po obiedzie przejechaliśmy do Kadzidłowa, aby pozwiedzać z przewodnikiem park dzikich zwierząt. Widzieliśmy w nim mnóstwo gatunków. Najpierw próbowaliśmy podejść do łosi, jednak  nie mieliśmy szczęścia, gdyż były one w głębi terenu. Na szczęście z wielką satysfakcją mogliśmy dojrzeć wśród drzew przechadzającego się wilka. Wszyscy byliśmy pod ogromnym wrażeniem i każdy chciał mieć zdjęcie tego zwierzęcia. Następnie przeszliśmy przez drabinki do stadka jeleni białogwieździstych, które leżały przy stawie. Kiedy podchodziliśmy do żbika, który wygrzewał się i drzemał na słońcu, okazało się, że jelenie szły za nami. Każdy chciał zrobić sobie selfie z tym zwierzem, a kiedy przyszła moja kolej, jeleń pobrudził moją bluzkę i wszyscy się śmiali i mówili, że będzie to świetna pamiątka, jeśli jej nie wypiorę. Później oglądaliśmy coraz ciekawsze zwierzęta, wśród nich najciekawszym stworzeniem był mundżak chiński, zwany jeleniem wampirem.

Niestety, czas wycieczki w przyjemnej atmosferze minął bardzo szybko. Wszyscy wróciliśmy do domów pełni wrażeń. Sam bardzo chciałbym wrócić do tych miejsc i ponownie przeżyć wszystko, co się tutaj działo. Teraz nie dziwię się, że Mazury to najchętniej odwiedzany teren nie tylko przez Polaków, ale też i przez naszych sąsiadów.

    Hubert Tryniszewski kl. III c