Od początku października wejściowy hol zdobiła wystawa fotografii nauczycieli z czasów ich dzieciństwa. Została zorganizowana przez p. Barbarę Agnihotri. Od pierwszych dni budziła ogromne zainteresowanie zarówno uczniów, którzy odgadywali w dziecięcych twarzyczkach swoich wychowawców, jak i nauczycieli- z ciekawością wypatrujących charakterystycznych min swoich koleżanek i kolegów. Udało Wam się kogoś rozpoznać?
Teraz to oczywiste, że „facet” na koniu to przyszły historyk- znawca podbojów Aleksandra Wielkiego czy Napoleona Bonaparte. Pasja od pieluch, niemal. Czy w postaciach dziewczynek zauważyliście zamiłowanie do strojów i elegancji na co dzień? Czy w wyrazie oczu niekłamaną życzliwość, łagodność i inteligencję? A może charakterystyczne miny bobasków dały Wam do myślenia, że tak naprawdę zaczątek dorosłości ukryty jest już w niemowlęctwie? Spójrzcie na przyszłych sportowców- ledwie to stawiało drobne kroczki, a teraz? Popatrzcie na ujawnione pasje: konie, gra na instrumentach, samochody, miłość do zwierząt, sport, praktyki opiekowania się dziećmi...na lalkach...Która z nich przetrwała?
Na pewno macie dużo innych refleksji wywołanych tymi zdjęciami. Nie jedyną (mamy nadzieję) jest ta o przemijaniu, chociaż ważna zwłaszcza dla uczniów...
Gratulujemy p. Barbarze Agnihotri świetnego pomysłu, który ożywił niewątpliwie całą społeczność szkolną, a nauczycielom dystansu do siebie i odwagi, bo wiedzcie, że niełatwo odsłonić się przed tak krytycznym audytorium.
Redakcja