Szkoła
Plan lekcji
Wykaz podr.
Zdobywamy wiedzę
Zdobywamy wiedzę
Zdobywamy wiedzę
Zdobywamy wiedzę
Zdobywamy wiedzę
Odnosimy sukcesy
Odnosimy sukcesy
Odnosimy sukcesy
Odnosimy sukcesy
Odnosimy sukcesy
Odnosimy sukcesy
Dbamy o środowisko naturalne
Dbamy o środowisko naturalne
Dbamy o środowisko naturalne
Kultywujemy tradycje

Bombowej atmosfery! – takimi życzeniami została pożegnana przez zaprzyjaźnionych księży grupa gimnazjalistów wybierających się w podróż do Belgii i Francji. „Bombowej” - dobre sobie!

Życzenia się spełniły i od 29 maja do 4 czerwca zorganizowana przez p. Katarzynę Bartłomiejczuk grupa 49 gimnazjalistów  pod opieką pań: Joanny Ścisłowicz, Anny Jamiołkowskiej i Luizy Borawskiej z życiową, acz stanowczą panią Ewą- pilotką podziwiała uroki Brukseli, Paryża, zamków nad Loarą i bawiła się świetnie w paryskim Disneylandzie. Zdjęcia są już w galerii, a kto ciekaw relacji, zapraszamy poniżej.

 

O 16 wyruszyliśmy w podróż. W perspektywie tyle godzin jazdy w doborowym towarzystwie, więc niestrasznych. Wyciągnięte milusie kocyki, podusie, pyszne jedzonko przygotowane przez zapobiegliwe mamusie i...świat u naszych stóp!

W Brukseli odwiedziliśmy Parlamentarium. To miejsce dla miłośników historii, geografii i Wos-u. W bardzo lekki sposób poprzez multimedia można było poznać historię UE, kulturę państw członkowskich, popodróżować sobie w wybrane regiony Europy. Można było wziąć udział w sondzie i sprawdzić siebie, a dokładniej swoje poglądy na temat kontrowersyjnych problemów i skonfrontować je z poglądami innych Europejczyków. Widzieliśmy gmach parlamentu, siedzibę Rady Europy, tropiliśmy polskie akcenty (np. znak „Solidarności”).

W starej części Brukseli odwiedziliśmy najpiękniejszy w Europie Grand Place z ratuszem i rezydencją królewską, zobaczyliśmy symbol Brukseli- sikającego chłopca- tym razem ubranego w barwy belgijskie- jedno spośród 300 drogocennych ubranek tego bohaterskiego malca. Belgia słynie z czekolady (stąd drobne pośpieszne zakupy) i z drożdżowych gofrów w różnych smakach. Pychota! Ale słodycz nieziemska!

Z okien autokaru zobaczyliśmy katedrę św. Stefana i Atomium - miejsca kojarzone z Brukselą.

Wieczorem po nieprzyzwoicie obfitej obiadokolacji zakwaterowani zostaliśmy w hotelu. Hotel czysty, gorąca woda, mnogość różnych nacji, bo w pobliżu lotnisko Charlesa De Guilla i nieopodal urokliwy skwerek z zapachem białych i różowych różyczek. Samoloty tuż nad głową, ale jakby z wyciszonym dźwiękiem, kiedy zamknęło się okno klimatyzowanego pokoju. I free Wi Fi! - nieograniczony kontakt z całym światem (czytaj: z rodzicami).

Z samego rana francuskie śniadanie - bagietka z masłem, croissanty, nutella, jogurty,dżemy, musy owocowe, kawa, herbata, soki - można było się najeść, choć nam Polakom przyzwyczajonym do jajecznicy na boczku wydawać by się mogło to niemożliwe. W podróży los nam sprzyja - strajk francuskich przewoźników, co dla nas oznacza bezproblemową i szybką drogę do Wersalu. Siedziba króla Francji Ludwika X IV - Króla Słońce - powitała nas złotą bramą. Wnętrze pałacu zapiera dech w piersiach. Bogato zdobione ściany, sufity, inkrustowane złotem meble, wygodne łoża z baldachimami...i wszędzie znaki obecności tego egocentrycznego króla. „Ja- Francja! Ja – niemal Bóg- !”– zdają się krzyczeć rzeźby i portrety. Przyśpieszona lekcja historii i relacji międzyludzkich.Świat się wcale nie zmienił mimo upływu lat. I dziś znamy Królów Słońce, a i nierzadko królewny się zdarzają. Nie omieszkaliśmy odwiedzić także ogrody królewskie z pięknie przystrzyżoną i rozplanowaną roślinnością.

Popołudniowe zwiedzanie Paryża rozpoczęliśmy od obiadu w restauracji typu flunch. Do wyboru była sałatka lub deser, potem mięso i do tego każdy mógł sobie dołożyć warzywa- frytki, szpinak, brokuły, sałatki z imbirem, ryż, makaron, sosy pomidorowe, sałatę... nie da się tego wyliczyć. W błogostanie ze statku płynącego po Sekwanie odkrywaliśmy Paryż. Głowy chodziły jak na sprężynach- tu wieża Eiffla, Luwr, Katedra Notre Dame, przepiękne mosty, zamki, dworce... Czas  płynął nieubłaganie. Po wycieczce statkiem – wieża Eiffla. Monumentalna, niewzruszona, wysoka - nieodłączny symbol Paryża- geniusz techniki i myśli człowieka. Wjechaliśmy windą na najwyższy udostępniony do zwiedzania poziom. Stamtąd podziwialiśmy panoramę tego symetrycznie rozłożonego miasta. Droga powrotna - dla chętnych – pieszo. Przeszklone podłogi wywoływały zawrót głowy, bliskość konstrukcji, kół zamachowych wind - przyprawiały o dreszcze. Niektórzy w takim hartkorze pokonali swój lęk wysokości. Brawo!

Przed samym wyjazdem do hotelu leniwy spacer po Dzielnicy Łacińskiej: Panteon, Święta Kaplica i... do domu!. O nie! Jeszcze niespodzianka - wieczorna sesja zdjęciowa przy świecącej i mrugającej wieży Eiffla. Pełni dosytu udaliśmy się (nad ranem) na spoczynek.

Następny dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania wzgórza Montmartre z bazyliką Sacre Coeur. Majestatyczna budowla w stylu romańsko- bizantyjskim od XIX w. góruje nad dzielnicą. We Francji i Belgii do wszystkich ważniejszych obiektów trzeba przejść przez kontrolę. Nie mieliśmy noży, butelek szklanych, ale za to nasze dziewczęta ubrały się w krótkie spodenki i nie przeszły kontroli. W ateistycznej Francji było to dziwne, choć z drugiej strony ciągła adoracja Najświętszego Sakramentu w tym miejscu zobowiązuje. Cóż, trzeba było sobie radzić. Paryż to stolica mody, więc natchnione młodociane kreatorki mody poradziły sobie , robiąc spódniczki z fantazyjnie upiętych bluz. Może ta moda się przyjmie? Na pewno jako awaryjna... Wnętrze świątyni błyszczy mozaikowymi obrazami. Jest dopracowane do perfekcji.

Pospacerowaliśmy sobie po dzielnicy artystów i malarzy, chłonęliśmy klimat wąskich uliczek, urokliwych zaułków, zaglądaliśmy do talerzy paryżan i innych turystów jedzących francuskie naleśniki, tropiliśmy ślady trzech paryskich wiatraków. Wreszcie- czas wolny- krótko, szybko, ale owocnie- każdy pokupował pamiątki dla bliskich i objuczeni zakupami ochłodziliśmy się nad wiatraczkiem przy kultowym kabarecie Moulin Rouge. Dalej jak w kalejdoskopie- obiad, obżarstwo i spacer po Paryżu. Zachwyciły nas rozety we wnętrzu Notre Dame, koronkowa robota fasady katedry. Odwiedziliśmy grób Napoleona i Orlątka niedaleko Pałacu i Kościoła Inwalidów, byliśmy pod Łukiem Tryumfalnym i przed Sorboną, gdzie wysłuchaliśmy opowieści o Marii Curie Skłodowskiej. Widzieliśmy dom, w którym mieszkał i umarł Szopen... dużo tego było. Spacerowaliśmy na Polach Elizejskich, niektórzy stali w kolejce do sklepów znanych modowych kreatorów, inni wtopili się w różnorodny kulturowo żywy tłumek , a nawet upolowali ławeczkę i mogli zasiąść przy....Szerloku Holmesie( prosto z Londynu!) Dzień miło zakończył się odpoczynkiem w Ogrodach Luksemburskich. Tu paryżanie czytają, wylegują się na trawie, popijają wino z przyjaciółmi- słowem celebrują życie. My dołączyliśmy do nich incognito, na luzie i bez winka. Ciekawostką jest, że mieszkania w Paryżu mają mały metraż ( niekiedy tylko 25 m 2) i to też jest jeden z powodów, by przenieść życie na paryskie bulwary i do ogrodów.

Kolejny dzień to wyprawa w dolinę Loary. O zamkach nad Loarą słyszał każdy. Jest ich ok. 300, jeden nawet związany z Branickimi, a i w innych ślady polskości można by zauważyć. Nie da się zwiedzić wszystkich zamków, a właściwie pałaców. Obejrzeliśmy zamek Chambord – renesansowe dzieło króla Francji Franciszka I. Robią wrażenie kręcone schody prawdopodobnie zaprojektowane przez Leonarda Da Vinci i ... kominy! Patrząc z zewnątrz na budowlę, nikt by się nie domyślił, że misterne wieżyczki i przybudówki to kominy- arcydzieła na skalę światową. W zamku są 282 kominki i 77 klatek schodowych! Pokoje w rezydencji skupione są w apartamenty. To swoisty renesansowy blok, w którym mieszkańcy i goście mogli nie spotykać się miesiącami. Tu mieszkała Maria Leszczyńska, tu schronił się polski król Stanisław Leszczyński. Na zamku do dziś  urządzane są pokazy turniejów rycerskich, imprezy okolicznościowe. Czuć zapach wędzonek i dobrobytu.

Kolejne budowlane cacuszko to zamek Chenonceau na odnodze Loary rzece Cher. Dosłownie- na rzece, bo pałacyk położony jest na palach. To rezydencja sześciu kobiet, które urządzały to miejsce, m. in. Katarzyny Medycejskiej, Ludwiki Lombardzkiej i Diany de Poitiers. Dopieszczona, ukwiecona, przemyślana w każdym szczególe, otoczona urokliwym ogrodem z fontannami, labiryntami, altanami. W to miejsce wszystkie gimnazjalne damy wbiegły jak sarenki, jako że zaczęło padać . Wszystkim podobała się świetnie wyposażona kuchnia z oknami tuż nad wodą i świeżym powiewem powietrza. Miedziane rondle, kominki z wiszącymi garnkami, zastawy stołowe. Zmywarki nie było, za to ciekawe urządzenia do opiekania na ruszcie całych kawałów dzikiej zwierzyny. Były nawet formy do gofrów pieczonych nad ogniskiem.  W pokojach i garderobach eksponaty tak zachowane, jakby ich użytkownicy tylko co wyszli. Ciekawostką jest czarny pokój, w którym Ludwika Lombardzka celebrowała do końca życia żałobę po mężu Henryku III Walezym (pierwszym królu elekcyjnym Polski). W pokojach bukiety świeżych kwiatów przepięknie skomponowane. W takim pałacu można by zamieszkać od zaraz.Pani pilot stwierdziła, że tylko można wziąć swoją szczoteczkę do zębów i...wygodnie się rozgościć. 

Ostatni dzień zaplanowany był na zabawę w Disneylandzie. Z uszami Myszki Miki na głowach- wszak to jej nieustające święto- ruszyliśmy do parku rozrywki. Każdy znalazł tu coś dla siebie: lot w gwiazdach z Piotrusiem Panem, rejs statkiem wokół Gór Skalistych, dom strachów, wspinanie się po wiszących mostach na baobab i wyspę Robinsona, wędrówki z Alicją w labiryncie, wreszcie roller costery po górach i z Indianą Johnsem, i lot na podbój kosmosu. Atrakcji, emocji, zawrotów głowy... mnóstwo! Do tego zakupy, spotkania z bohaterami kreskówek Disneya, jedzenie w licznych restauracyjkach lub wprost na ławce i parada - pokaz bajkowych postaci w pełnej krasie. Zionął w nas ogniem smok, by zaraz potem bajkowa Elsa zmroziła nas śniegiem. Muzyka, uśmiechy, tłum, zabawa, zmęczenie, tempo, drobny deszczyk- to sobotni świat Disneya.

Czy warto było jechać na wycieczkę? Oczywiście. Było bombowo w miłym tego słowa znaczeniu, choć na pewno początkowo i opiekunom, i uczestnikom towarzyszyły lekkie obawy. Dokąd za rok? Plan w zarysie już się krystalizuje...

Bardzo zadowoleni uczestnicy wycieczki

 

godlo1

vulcan

Ogłoszenia

  • Uwaga! Dni wolne od zajęć dydaktycznych w roku szk. 2023/2024 +

    Informujemy, że w roku szkolnym 2023/2024 dodatkowe dni wolne od zajęć dydaktycznych w Szkole Podstawowej nr 2, to: 02.11.2023 28.03.2024 Czytaj więcej
  • Nowości wydawnicze w bibliotece! +

  • Uwaga! Aktualny nr konta bankowego na wpłaty za obiady szkolne +

    Odpłatność za obiady wynosi 5,00 zł za dzień. Opłatę za obiady proszę uiszczać zgodnie z harmonogramem, jedynie poprzez wpłatę na Czytaj więcej
  • Uwaga, obiady szkolne +

    Szanowni Państwo! Stołówka szkolna w Miejskim Zespole Szkół informuje, że:- Wydawanie obiadów w roku szkolnym 2023/2024 zaczyna się od dnia Czytaj więcej
  • 1

mol

Kalendarz

Pn Wt Śr Cz Pt So N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

Obecnie stronę ogląda ...

Odwiedza nas 424 gości oraz 0 użytkowników.

bip

poznaj polske

laboratoria

szkola pamieta

wf awf

ekopracownia logo

eko logo

wfosigw

narodowy fundusz logo

ministerstwo klimatu logo

baner projekt

Stop cyberprzemocy

stop